Antyspam to serwis przygotowany na wabia dla robótw szukających adresów e-Mail.
A więc Viva Antyspam!!!
Kruczek w Antyspam polega na tym, że zostało tutaj zgenerowanych dokaładnie 99999 fikcyjnych adresów e-Mail, które napewno narobią w bazie spambota sporo rozgardiaszu...
Kurcze, a może spamroboter najnormalniej padnie skanując stronkę Antyspam...? (!) :(
A co najważniejsze: za każdym razem spambot otrzyma nową porcję mailowych śmieci...
Pobierz za darmo skrypt generujący e-Maile dla spamrobota »
Bez poprawnego wpisania adresu e-Mail i kodu formularz nie "zadziała..."
Kara od 100 zł do 100 tys. zł, czeka na odważnych i przedsiębiorczych a wysyłających niechcianą czyli niezamówioną pocztę elektroniczną a takich w Polsce będącej w czołówce wysyłaczy elektronicznych śmieci nie brakuje.
Takie drastyczne kary przewiduje nowelizacja prawa telekomukacyjnego, która wejdzie w życie kiedyś tam... (tyle media ).
To "surowo karalne owo" zwie się potocznie spamem (uwaga pisanie słowa spam w całości dużymi literami może naruszyć prawo zastrzeżonej marki producenta szynki SPAM).
Karać?
Niby racja, no bo jak przejedziesz skrzyżowanie na czerwonym, surowy mandacik i punkty albo "bum" z łoskotem gniecionych blach i tłuczonego szkła pechowego dwuślada są jak w banku.
A więc wina a potem kara.
Zostańmy jeszcze przez chwilę przy czterech kółkach, których kradzież jak wiadomo podlega surowej karze, przy czym właściciel pozostawiający otwartą chlubę swoich oszczędności (albo kredytu bankowego) też podlega karze ponieważ stworzył tym samym zgrożenie dla dla osób trzecich jeśli pojazd dostanie się w niepowołane ręce.
Jest to porównywalne z udziałem w przestępstwie lub jest ułatwieniem popełnienia przestępstwa jeśli jakiś małokalibrowy gangsterek zechce obrabować dewizowy kantor uciekając pozostawionym na pastwę losu samochodem, jako że okazja czyni złodzieja.
Wracając jednak do sedna tematu czyli niechcianych maili albo inaczej spamu, wspomnijmy o Urzędzie Komunikacji Elektronicznej odpowiedzialnym za sankcje dla winowajców łamiących wspomnianą a będącą jeszcze w powijakach nowelizację.
Chm, złe dobrego początki bo jak uczą "ryby psują (śmierdzą) się począwszy od głowy".
Zeskanowanie łatwo dostępnym w sieci robotem wyszukajacym adresy email, zaledwie 716 (a jest ich dużo, dużo więcej) podstronstron internetowego serwisu szanownego UKE, zaowocowało aż 50-oma ogólnie dostępnymi adresami poczty email!
Uwaga: otwarty Ferrari z kluczykami w stacyjce czekający na nowego właściciela.
I tu mamy problem, bo niestety 95% poważnych portali w sieci WWW podaje jak na dłoni adresy swoich użytkowników, bezmyślna niemoc i to na skalę światową.
Świadomość antyspamowa kowali polskiego Internetu jest bardzo żałosna, wyrywkowe testy spambotem kilkudziesięciu stron traktujących o spamie, dostarczają za każdym razem pokaźną porcję ogólnie dostępnych adresów email!
Pieniążków nigdy za wiele a wysyłanie spamu jest wciąż lukratywnym biznesem i nie trzeba tego dwa razy powtarzać.
Amerykański spamer Jeremy Jaynes wyciągał zanim go przyłapano w 2005 roku, 750 tysięcy zielonych miesięcznie.
Zgromadził wysyłając dziennie 10 milionów emaili niebagatelny majątek oceniany na 27 mln dolarów.
A co ciekawe na mocy konstytucyjnej wolności słowa został uniewinniony.
Czarna przyszłość dla posiadaczy komputerów, chyba że prawodawcy i ich wykonawcze oragany zaczną karać właścicieli i administratorów stron nie zabezpieczających adresów swoich użytkowników?
Tak więc elektroniczne śmieci dla niewtajmniczonych, pewnie pozostaną jeszcze na długo stałym gościem w skrzynce mailowej poczty.
(antyspamowy Che Guevara)
Serwowane adresy e-Mail są generowane przypadkowo z kilku składników:
© 2009 Antyspam